17.03.2010

Facebook nadzieją włamywaczy?

Od dawna szukam dla siebie narzędzia, które pozwoli mi odnaleźć na mieście znajomych. Czasami jestem zmuszony przeczekać gdzieś dwie godziny albo moje spotkanie zakończyło się szybciej niż oczekiwałem i nie mam co ze sobą zrobić w letni wieczór w centrum miasta. Wtedy chciałbym móc sprawdzić w telefonie czy ktoś z moich przyjaciół nie jest w pobliżu, aby się spotkać, pogadać, wypić razem piwo.

Zresztą mniejsza o przykłady, wiadomo, że warto dbać o podtrzymywanie znajomości, tylko, że nie jest to łatwe gdy każdy jest zabiegany. W takim wypadku przydatna będzie usługa lokalizacyjna - informowanie znajomych o naszym położeniu. I takie usługi już są: amerykańskie Foursquare, Loopt i Google Latitude (także w wersji polskiej!). Tylko, że mają one wadę - trzeba namówić wszystkich znajomych by pozakładali konta w serwisach oraz instalowali potrzebne aplikacje w telefonach. Trudne zadanie. Ale jest ciekawa alternatywa, którą przynosi Facebook.

Zanim napiszę o Facebooku dodam, że wspomniane wyżej serwisy poza usługą informowania o naszym położeniu działają też jako informatory o knajpach. Odwiedzając jakić bar można za pośrednictwem np. Foursquare wystawić knajpie recenzję. Kiedy nasi znajomi będą w okolicy dzięki recenzji dowiedzą się gdzie można usiąć i napisać się dobrego piwa. Lub gdzie nie należy siadać, gdyż tam nasz kolega stracił niedawno dwa zęby i portfel. Prawda, że to przydatna usługa?

O pracach nad nową usługą Facebooka dowiedziałem się z bloga Bits (The New York Times). Usługa może zostać uruchomiona w kwietniu podczas corocznej konferencji twórców serwisu. Chodzi w niej o możliwość informowania o naszej lokalizacji na tablicy (news feed). 

Podszedłem do tej informacji z entuzjazmem. Dlaczego? Bo FB jest coraz bardziej popularny, ma coraz więcej użytkowników, mamy w nim kontakt z większością znajomych. Czyli nie trzeba będzie się rejestrować w kolejnych serwisach i namawiać znajomych by też tak czynili. Użytkownicy usługi lokalizacyjnej sami się znajdą, hura!

Z tekstu nie dowiedziałem się jednak kilku kluczowych kwestii:
  • W jaki sposób będą pojawiały się informacje lokalizacyjne na tablicy, czy automatycznie (po zintegrowaniu komórki z FB), czy też użytkownicy będą sami podawać (wpisywać) te informacje?
  • Czy będzie potrzeba instalowania jakichś aplikacji?
  • Czy informacje będą mówiły o naszej stałej lokalizacji czyli miejscu gdzie spędzamy pewien czas, czy też FB będzie co chwilę podawał info o tym, że pokonaliśmy kolejny kilometr na terenie Pragi Północ?
Nie mogę doczekać się kwietnia by poznać odpowiedzi na te pytania (końca zimy również oczekuję!). Ale co interesujące, pod wpisem na blogu Bits pojawiło się 29 komentarzy i w większości były negatywne! Internauci nie pozostawili suchej nitki na FB, nazywając twórców serwisu idiotami. Chodzi im o prywatność użytkowników, o to, że podając informacje o lokalizacji dajemy prezent złodziejom. Część komentatorów podało nawet linka do strony PleaseRobMe.com (Obrabuj mnie, proszę), która przestrzega przed podawaniem informacji o nas w sieci.

Faktycznie, informowanie kogoś o naszej obecności lub nieobecności to śliska sprawa. Ale sądzę, że nie ma co biadolić. Trzeba będzie korzystać z nowej usługi z głową, trzeba będzie zwrócić uwagę na ustawienia prywatności, a przed wszystkim pomyśleć zanim dodamy kogoś do znajomych. Gdy surfuję po FB widzę, że niektórzy mają niewiarygodnie dużo znajomych, często kilkuset. Czy warto dbać o jak największą liczbę znajomych w społecznościówkach? Właśnie ze względu na przyszłe możliwości serwisów nie warto. Bo będzie coraz więcej narzędzi ułatwiających kontakt z przyjaciółmi i rodziną a jednocześnie będzie coraz więcej cyberprzestępców i naciągaczy.