27.04.2010

Ile serwisów potrzebują e-modelki?


Jeśli przejrzymy zasoby polskiego internetu stwierdzimy, że nasz kraj jest zagłębiem modelek. Albowiem serwisów, w których modelki, zarówno amatorki, jak i modelki doświadczone, mogą założyć portfolio i szukać zleceń lub współpracy z osobami z branży jest bez liku. I ciągle powstają nowe serwisy! Z jednej strony ten wysyp portali modelkowych jest zrozumiały - fotografia cyfrowa sprawiła, że każdy może dziś realizować sesje zdjęciowe i uważać się za fotografa. I każda dziewczyna, która pozuje komuś do zdjęć uważa się za modelkę, lub uważa, że ma szansę zrobić karierę jak Anja Rubik.

W innych krajach amatorski modeling, tudzież fotomodeling, również przeżywa rozkwit. Funkcjonuje bardzo popularny, globalny serwis dla modelek i fotografów ModelMayhem.com, zaś w poszczególnych krajach powstało bardzo wiele serwisów lokalnych. Nie wskażę ich, skupię się na krajowym e-podwórku. Okazją do napisania tego posta jest uruchomienie nowego portalu modelkowego, który - jak mi się wydaje - jest projektem bardzo ambitnym. Ale samo powstanie nowej społecznościówki dla amatorów modelingu wydaje się absurdalnym posunięciem. Polska nie jest krajem w którym mamy jakieś duże zapotrzebowanie na modelki. Bo nie jesteśmy krajem mody (jak np. Włochy), nie mamy liczących się projektantów ubrań i butów. Nie słyniemy też ze szczególnego popytu na czasopisma ze zdjęciami (wiele tytułów bankrutuje).

19.04.2010

Analityk a chaos w social media

Jeden z pracowników Gartnera zamieścił interesujący post na firmowym blogu. Napisał w nim o swojej żonie, która utknęła w Kanadzie i nie mogła dotrzeć do Europy z  powodu kurzu wulkanicznego nad kontynentem. Ale to nie był temat posta, chodziło o wykorzystanie marketingu społecznościowego przez  dwie lotnicze firmy, KLM i Air France, w celu informowania podróżnych o perturbacjach związanych z zawieszeniem lotów.

Analityk Gartnera pochwalił linie KLM za stronę WWW, na której można znaleźć aktualności i informacje np. o zwrocie pieniędzy za bilety; był też zachwycony, że aktualności pojawiają się również na Twitterze i Facebooku. Jednocześnie autor posta skrytykował Air France, gdyż linie te nie oferują właściwych treści na stronie internetowej, zaś ich konto na Twitterze jest martwe, a strona na FB jest rzadko aktualizowana (ostatnia wiadomość była sprzed dwóch miesięcy!). Wszystko byłoby w porządku, a post na blogu pouczający, gdyby nie okazało się, że pracownik firmy analitycznej trafił na niewłaściwe konta Air France w Internecie...

16.04.2010

Facebook źródłem informacji o katastrofie pod Smoleńskiem

Tragedia pod Smoleńskiem wstrząsnęła praktycznie całym światem. Sama katastrofa samolotu oraz jej skutki społeczne i polityczne będą omawiane przez lata. Ale jedna kwestia może już dziś zostać opisana i chciałbym wrzucić do tego worka swoje trzy grosze. Chodzi o tragedię i social media. Nie śledziłem wydarzeń na wszystkich społecznościówkach, ale myślę, że katastrofa prezydenckiego TU-154 wpłynęła na umocnienie pozycji Facebooka na krajowym e-rynku.

Już od feralnego dnia, czyli od soboty 10 kwietnia na FB zaczęły powstawać strony z aktualnymi informacjami o katastrofie. I od razu pozyskały wielu fanów, a ci zaczęli komentować pojawiające się aktualności, dodawać własne newsy, oraz toczyć dyskusje. Tym samym FB stał się bardzo poważnym generatorem informacji z sieci, a także forum, miejscem do prowadzenia rozmów. Piszę o tym, bo pierwszy raz w serwisie społecznościowym pojawiło się tak dużo informacji i komentarzy polskich użytkowników. Pamiętam, jak po śmierci Jana Pawła II w Naszej Klasie użytkownicy manifestowali swoją żałobę, ale teraz skala szumu wokół katastrofy na FB była znacznie większa.

13.04.2010

Kolejna próba włamania

Od kilku miesięcy ktoś próbuje włamać się do mojego konta w Gmail. Odbieram na koncie pomocniczym wiadomości o treści: "Aby rozpocząć proces resetowania hasła konta Google XXXXX@gmail.com, kliknij poniższy link (...).  Jeżeli ten e-mail dotarł do Ciebie przez pomyłkę, prawdopodobnie inny użytkownik niechcący wpisał Twój adres e-mail, próbując zresetować hasło. Jeżeli wiadomość Cię nie dotyczy, nie musisz podejmować żadnych działań i możesz ją zignorować."

Jest to ewidentna próba włamania, a nie pomyłka. Przy pomyłce ktoś po prostu wprowadza niewłaściwy adres e-mail w oknie logowania. A tu jak widać ktoś rozpoczął proces resetowania hasła, gdyż hasła nie zna. Nie mam pojęcia kto i po co może chcieć się włamać. Nie sądzę, abym miał jakiegoś wroga. Nie mam zielonego pojęcia kim ta osoba może być i do czego może potrzebować mojej poczty, lub innych usług Google z jakich korzystam. Mieliście podobne próby włamania do poczty?

Ataki na mój Gmail trwają od dawna. Co pewien czas dostaję informację o próbie resetowania hasła. I zapewniam szanownego włamywacza, że po pierwsze: w mojej poczcie nie ma niczego interesującego, w ogóle rzadko z niej korzystam; po drugie: nie trzymam żadnych wiadomości na serwerze; i po trzecie: mam bardzo silne hasło, które ze względu na próby włamania co pewien czas zmieniam; a po czwarte: Gmail jest znakomicie zabezpieczony - po próbie resetowania hasła dostaję na alternatywny adres e-mail link, pod którym muszę odpowiedzieć na super trudne "tajne pytanie". Czyli włamywacz musiałby wpierw włamać się na e-mail pomocniczy i znać odpowiedź na pytanie. Myślę, że nawet chińscy crackerzy sobie z tym nie poradzą.

8.04.2010

Czekając na premierę...

Media zapowiadały, że super broń Prawa i Sprawiedliwości, czyli społecznościówka mypis.pl ruszy po Wielkanocy. Lany poniedziałek mieliśmy 3 dni temu. I końca prac nad serwisem nie widać. Cisza. Trochę szkoda. Wszedłem przed chwilą na adres serwisu, by się przekonać, iż nic się nowego nie wydarzyło. Chociaż wchodzić tam nie musiałem. Sądząc po niedawnym szumie, jaki media wywołały wokół nieistniejącego jeszcze portalu widać, że każde wydarzenie z nim powiązane będzie mocno nagłaśniane. Gdyby serwis wystartował dowiedzielibyśmy się o tym zaraz po przebudzeniu. Czekamy na premierę.

AOL się wyprzedaje. Rosjanie kupują.

Jak pisałem niedawno AOL zamknął polską pocztę e-mail. Od dziś korzystam ze skrzynki pocztowej w wersji angielskiej (jak widać na obrazku). Co ciekawe AOL nie zamknął nikomu niepotrzebnego serwisu AOL.pl do którego treści dostarcza Agora. Ale za jakiś czas to się pewnie zmieni. Bo AOL wyprzedaje swoje marki. Szuka chętnych na komunikator ICQ (zupełnie nieznany w naszym kraju, chyba, że ktoś czytał koszmarną książkę "Samotność w sieci"). I chce też sprzedać lub zamknąć społecznościówkę Bebo (w Polsce prowadzi ją z Agorą).

Znalazłem w serwisie centernetworks.com (który przepisał newsa z rosyjskiej gazety "Viedomosti") informacje, że wpłynęły trzy oferty na tę aplikację. Od coraz potężniejszego, rosyjskiego DST (ma udziały w Naszej Klasie, w FB, w Zyndze itd.), od rosyjskiej firmy ProfMedia (właściciel serwisu Rambler), oraz od chińskiej firmy Tencent do której należy komunikator QQ. Wszystkie firmy zaoferowały za ICQ po circa about 120 mln USD.