30.06.2010

Kolejna "przygoda" z TP

O perypetiach z dostawcą usług telekomunikacyjnych napiszę kiedyś książkę. Tyle rozmaitych spraw musiałem wyjaśniać, tyle reklamacji zgłaszać, tyle telefonów wykonywać na Błękitną Linię, że wystarczy tego na gruby tom spisany drobną czcionką. Teraz miałem kolejną "przygodę" z TP.

Zadzwonił telefon. W słuchawce odezwał się automat mówiący głosem kobiety. Nie pamiętam dokładnie komunikatu, ale niósł dwa przesłania: 1. "Zamawiana przez państwa usługa Neostrada została uruchomiona"; 2. Usługa e-faktury TP została aktywowana. Aby sprawdzić fakturę zaloguj się na tp.pl" Byłem ogromnie zdziwiony, ponieważ przedłużyłem umowę na Neo na początku stycznia, nowa umowa zaczęła obowiązywać jakoś na wiosnę, a teraz mamy... koniec czerwca!


Próbowałem zalogować się na tp.pl, lecz nie pamiętałem potrzebnych danych m.in. numeru umowy. Postanowiłem więc zadzwonić do konsultanta TP. Sięgnąłem po ostatni rachunek z TP by sprawdzić numer infolinii. Gdy połączyłem się z konsultantką, usłyszałem, że to rzeczywiście dziwne, iż dziś dostałem taki komunikat, bo przedłużona umowa na Internet obowiązuje już od 1 kwietnia. Czyżby błąd systemu?

Poruszyłem też temat e-faktur. Pani konsultantka powiedziała, że być może kiedyś zamawiałem tę usługę (przysyłania e-faktur) i powinienem sprawdzić adres e-mail w Neostradzie, czy nie dostałem właśnie elektronicznej faktury. Ciężko to sprawdzić, adresu e-mail w Neo nigdy nie miałem (tzn. nie korzystałem z niego) a żadnego innego spółce nie podawałem. Ponoć mogę jeszcze sprawdzić e-fakturę na tp.pl, ale po co, przecież dostaję fakturę papierową!

Przy okazji spojrzałem na ostatnią fakturę. Zaniepokoiła mnie jedna dodatkowa usługa pt. "e-bezpieczeństwo", kosztująca mnie co miesiąc 4 złote. Pani konsultantka wszystko mi wytłumaczyła. Okazało się, że kiedyś w ramach "promocji" dostałem darmową usługę e-bezpieczeństwo, ale teraz, po przedłużeniu umowy na Internet już nie ma promocji, więc... mam płacić. Za usługę, której nie chciałem i nie chcę mieć! Spytałem więc czy pani konsultantka może mi tę niechcianą usługę wyłączyć. Usłyszałem, że nie można, muszę pofatygować się w tej sprawie do Telepunktu, lub wysłać list pocztą do Katowic (ul. Bażantów).

Czyli sympatycznie operator traktuje klienta - nalicza mu co miesiąc 4 zł bez uprzedzenia. Jeśli nawet klient się spostrzeże (kto co miesiąc czyta wszystkie pozycje na fakturze, skoro i tak nie zamawiał żadnych nowych usług ani nie rezygnował z dotychczasowych?), to zanim zdąży zareagować (pojechać do TP), firma wystawi rachunek za kolejny miesiąc, a 4 zł piechotą nie chodzi. Zwłaszcza jeśli w ten sam sposób obdarzy się wirtualną, nieznaną i niewidoczną usługą kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy abonentów... Wtedy uzbiera się niezła kwota.

I choć operator aktywuje usługę "wirtualnie" i niepostrzeżenie i zaczyna niepostrzeżenie naliczać za nią opłatę, to rzekomo nie jest TP w stanie jej wyłączyć bez pisemnego oświadczenia klienta. A na stronie www TP chwali się tytułem "Firmy przyjaznej klientowi".