26.06.2010

Prywatność na NK - co jest grane

Czytam teksty o nowym regulaminie na NK z lekkim rozbawieniem. Najwięcej publikacji pojawia się na gazeta.pl, co nie dziwi, gdyż serwis Wyborczej od 3 lat lubuje się w sensacjach związanych z NK. Może dlatego, że sam był zaangażowany w promocję serwisu Bebo, który okazał się porażką (o stracie na tym biznesie przez AOL pisałem tutaj). Ale o co chodzi? O to, że w nowym regulaminie NK wymaga od userów, aby akceptując cały regulamin serwisu i zasady prywatności godzili się na przetwarzanie ich danych osobowych przez NK, czyli, aby godzili się m.in. na otrzymywanie spamu.

Oczywiście regulamin jest mocno kontrowersyjny, lecz decyzja NK mnie nie dziwi. Spójrzmy na nią racjonalnie...

NK się nie boi
W tekście w gazeta.pl znajdziemy wypowiedź rzeczniczki NK: "Ile osób nie chce nowych zasad? - Obecnie odsetek osób, które nie zaakceptowały nowych regulacji, jest niższy niż 1 proc. Można szacować, że nie więcej niż 140 tys."

Tutaj widać, że NK zapoznał się z sondażem PBI sprzed roku. Ze streszczenia raportu wynika m.in., że  Polacy nie dbają o swoją prywatność w sieci. W informacji prasowej PBI jest wypowiedź Sławomira Pliszki, dyrektora ds. badań PBI:

„Zadziwiająca jest łatwość z jaką internauci umieszczają swoje prywatne dane w sieci. Tym bardziej, że nie zachowują się tak w świecie rzeczywistym. Dlatego korzystając z serwisów wymagających posiadania profilu warto kierować się dodatkowymi zasadami bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku. Należy do nich na przykład ukrywanie części danych w swoim profilu (mają do nich dostęp tylko zaaprobowane osoby), nie używanie tych samych haseł do kilku kont, czy też staranna selekcja zdjęć, na których ujawniamy siebie i najbliższych.” 
W zasadzie firma nie odkryła niczego innego. Wystarczyło spojrzeć na profile w NK - ludzie podają wiele danych na swój temat, przyjmują do znajomych kogo się da i umożliwiają oglądanie swoich zdjęć (także zdjęć swoich dzieci) każdemu userowi. Sam kiedyś zdziwiłem się, gdy koleżanka pokazała mi swoje fotki z wakacji podając link do NK - każdy mógł je obejrzeć. Gdy spytałem ją, czy nie myślała by ukryć te zdjęcia, odparła zaskoczona: "Ale po co?". 

Czemu więc NK, lub właściciel innej witryny nie miałby skorzystać z otwartości (nawet jeśli jest to brak wyobraźni) Internautów? Oczywiście protesty użytkowników mogą zacząć narastać, gdy zaczną otrzymywać spam na pocztę mailową. Ale pewnie NK nie sprzeda adresów użytkowników tanio więc i reklamodawców nie będzie wielu.

Rozwój = ingerencja?
Kolejna uwaga: w tekście na gazeta.pl pani rzeczniczka tłumaczy, że serwisowi jest potrzebna nowa polityka (naruszania) prywatności, aby firma mogła wdrożyć gry społecznościowe. To dość logiczny argument. Kto używa aplikacji Zyngi na FB wie, że wiele informacji z gier krąży między użytkownikami. Bez tego social w grach byłby niemożliwy.

Niedawno NK przegrał proces sądowy w którym użytkownik wywalczył 5 tys. zł za naruszenie jego wizerunku. Chodziło o to, że jego znajomi wrzucili na NK zdjęcie klasowe sprzed 30 lat. I choć nie sposób było rozpoznać na nim dzisiaj poszczególne osoby, sąd uznał, że NK pogwałciła zapisy ustawy o ochronie danych osobowych. Przeczytacie o tym np. tutaj.
Inny człowiek, tym razem użytkownik NK zaskarżył firmę, bo ta użyła jego zdjęcia w reklamie banku - fotka została pokazana na karcie płatniczej. Chociaż tę reklamę widział tylko sam użytkownik to sąd przyznał mu 5 tys. zł odszkodowania. Tekst o wygranym procesie znajdziecie na gazeta.pl

Obie sprawy pokazały, że właściciel społecznościówki ma związane ręce, w zgodzie z prawem trudno mu prowadzić ten biznes, bo opiera się on na pewnym przetwarzaniu (udostępnianiu) danych użytkowników innym użytkownikom. Chociaż nowy regulamin jest brutalny to nie dziwię się NK, że zdecydowali się na ten krok. Chcieli uciąć potencjalne, kolejne roszczenia i wypłatę kolejnych odszkodowań.

Wnioski
Uważam, że nie ma co z góry krytykować nowego regulaminu. W Internecie ciężko jest czegoś nakazać lub zabronić i wszystkich uszczęśliwić. Wszystko zależy od dobrej woli użytkowników i właściciela serwisu. Zaczekajmy trochę i zobaczymy w jaki sposób NK wykorzystuje dane osobowe, czy rozsyła teraz masowo spam, handluje adresami e-mail, czy też korzysta z nowych zasad, aby wprowadzić nowe, atrakcyjne usługi. Nie wpadajmy przedwcześnie w paranoję.


Inne teksty o NK: