3.06.2011

Gdy komputer piszczy z gorąca...

fot. Ian Britton
W zeszłym roku po raz pierwszy usłyszałem jak kwili komputer stacjonarny w momencie, gdy się przegrzeje z powodu upału w pomieszczeniu bez klimatyzacji. Daje przez to sygnał, że nie jest w stanie dłużej pracować, należy go wyłączyć, dać mu odpocząć, a najlepiej zapewnić mu chłodzenie. Co należy zrobić w takiej sytuacji? To samo, co robią ludzie, gdy im gorąco. Rozebrać się, jeśli nie do rosołu to przynajmniej do bielizny ;)

Najprościej byłoby pobiec do sklepu i zainwestować w dodatkowy system chłodzenia, jak nie w drogi z cieczą, to chociaż w dodatkowy wiatrak (radiator). Ale zakupy zabiorą sporo czasu a my chcemy kontynuować pracę. W takim razie trzeba komputer otworzyć - zdjąć jego obudowę (gdy wyłączony a po włączeniu musimy uważać, by nie dotykać części!). Jeśli do tej pory nie czyściliśmy "bebechów" kompa, nadeszła chwila by to uczynić.

Kurz zatyka przestrzenie, którymi powinno przepływać powietrze. Czyli uruchamiamy odkurzacz (tak, nie musimy działać jakimś sprężonym powietrzem) i odkurzamy, ale ostrożnie by nie poruszyć żadnych elementów (uwaga m.in. na kartę grafiki - mnie kiedyś się poruszyła podczas czyszczenia i przestała kontaktować). Przed tym zabiegiem musimy sprawdzić, czy w klatce obudowy nie ma elementów, które może połknąć odkurzacz (np. pozostawione luzem śrubki).

Gdy już wyczyścimy kompa a po jego odpaleniu nadal daje znak, że jest mu zbyt gorąco, powinniśmy postawić wiatrak, który zapewni dodatkowe chłodzenie. Zwykły wiatraczek, którym chłodzimy powietrze w pomieszczeniu - kierujemy strumień powietrzna do komputera.

Taka chałupnicza metoda powinna pomóc. Ale czy w ogóle musimy korzystać z komputera podczas upałów? Osobiście wolę wyłączyć sprzęt i położyć się w cieniu, schładzając siebie przy pomocy zimnych napojów, oczywiście bezalkoholowych ;)

-