19.08.2011

Czyżby rynkowy lider wystraszył się Apple'a?

fot. hp.com
O tym, że zachodni producenci komputerów przegrywają z azjatyckimi wiadomym jest od 2004 roku, gdy IBM sprzedał swój dział komputerów chińskiemu Lenovo. Teraz, gdy Leo Apotheker, prezes HP, zapowiedział wycofanie się korporacji z rynku PC-tów, teoria ta potwierdza się. Ale nie do końca, a właściwie tylko w 50 proc. Bo HP wycofuje się w obawie przed amerykańsko-azjatycką konkurencją innowacyjności i efektem iPada.


Dziś już wiemy, że HP wstrzymuje pracę nad tabletami i autorskim systemem operacyjnym WebOS. Planuje też sprzedaż działu produkującego komputery. Nastąpi to w ciągu 12-18 miesięcy. Firma chce się teraz skupić na produkcji oprogramowania i na świadczeniu usług (shared services).

O tym, że najważniejsze są dla HP usługi i systemy informatyczne wiedziałem od dawna. Po prostu miałem kontakt w pracy redakcyjnej z pracownikami HP i widziałem, że najwięcej inwestują właśnie w te segmenty rynku (przykład: BPO we Wrocławiu). Zresztą odkąd IBM skupił się na usługach, HP musi mu dotrzymywać kroku. Poza tym w segmencie urządzeń dla Kowalskiego od dawna mocno nie promowali komputerów, najwyżej drukarki. Wydawało się, że nie potrzebują promocji, że wystarczy im uznana marka. Teraz widać, że komputery traktowali nieco po macoszemu.

Wyjście z rynku PC-tów przez HP wydaje się czymś naturalnym, niezbyt zaskakującym. Ale nie do końca. Spójrzcie na ramkę poniżej (wybaczcie, że ściągnąłem ją z sieci po angielsku, ale chyba każdy dziś operuje tym językiem). To dane Gartnera o udziałach w globalnym rynku PC w dwóch kwartałach 2011 r. Dane dotyczą komputerów, ale nie urządzeń typu tablety.
HP jest niekwestionowanym liderem rynku wartego prawie 50 mld USD. Mają 17-proc. udział. Dell, druga pozycja na liście ma aż o 5 proc. mniejszy udział w rynku. Acerowi znacznie spadła sprzedaż (o 20 proc) a przez to trochę spadł udział w rynku. Ponoć przeinwestowali w zaawansowane (bardzo drogie) laptopy.

Skoro HP tak świetnie się trzyma, to po licho nagle dezerteruje? Już sama informacja o planach sprzedaży działu komputerowego i wstrzymaniu prac nad tabletami spowodowała natychmiastowy spadek cen akcji HP o 20 proc.!

Według mojej teorii, boją się przyszłości. A papierkiem lakmusowym prognozy dla rynku globalnego jest rynek w USA. Spójrzcie na drugą tabelkę, mówiącą o rynku amerykańskim po dwóch kw. roku 2011.

Tutaj widać, że HP odnotował spadek sprzedaży o 1,2 proc. Natomiast duży wzrost miał Apple - lider tabletowy i jeden z poważnych dostawców komputerów (z nowym MacOS-em) - 8,5 proc. w górę.

Nieco inne dane prezentuje raport IDC:
Ta firma badawcza twierdzi, że na rynku w USA sprzedaż HP zmalała o 0,6 proc. Natomiast Apple sprzedał 15 proc. sprzętu więcej niż w dwóch kwartałach roku 2010.

Czy rynek amerykański aż tak wystraszył HP? Prawdopodobnie tak. To największy rynek na świecie. Amerykanie potrafią co kilka miesięcy wymieniać komputery. Dlaczego jednak korporacja aż tak bardzo boi się konkurencji? Prawdopodobnie mają z komputerów mniejsze przychody w stosunku do kosztów wytworzenia, aniżeli inni potentaci jak Apple. Prawdopodobnie marża z PC-tów jest niewielka. Sprzęt tanieje, z powodu kryzysu ludzie kupują mniej, a jak już, to chcą dobrego sprzętu za przystępną cenę. Utrzymanie pozycji lidera to być może konieczność dokładania do interesu.

HP jest też mało innowacyjne. To Apple zagarnął rynek tabletów i smartfonów. To Apple wymyślił iPada. I na tablecie Apple zarabia nieźle, odrabiając ewentualną niską marżę z MacBooków. HP nie zdołało ani wejść w rynek tabletów, ani w rynek smartfonów, ani w rynek e-readerów.

HP zapewne przeprowadziło analizę swoich możliwości. Zapewne wykonali strategię na 10 lat naprzód. Wyszło, że Apple i inni, bardziej przebojowi producenci będą o 2 kroki przed nimi. A skoro tak, to trzeba odejść z honorem. Bo później będzie wstyd. Zaś na rynku usług i aplikacji pozostało sporo do zrobienia i nie jest on tak dynamiczny i deficytowy jak rynek PC. Bo firmy z Tajlandii, Chin czy Korei jeszcze długo nie wejdą w shared services i outsourcing.

Na koniec napiszę, że mam małą satysfakcję z decyzji podjętej przez HP. Bo to, że mogą się wyłożyć na sprzęcie mobilnym przewidziałem w styczniu 2010 r. pisząc post "Ryzykowna jazda HP z tableto-readerami". Pisałem wtedy o braku standardów i formatów w elektronicznych gadżetach. Bo wówczas jeszcze nie było iPada i innych tabletów z systemami operacyjnymi. Ba... iPad ukazał się 3 miesiące po moim tekście. Ukazał się, odniósł sukces, uruchomił popyt na tablety. A HP jedynie straciło pieniądze na badania w tym segmencie.

Niemniej szkoda, że za dwa lata znikną komputery z logo HP. Ale cóż, nic nie trwa wiecznie.
--