9.01.2016

Nietypowa recenzja smartfona Huawei P8 Lite

Fot. cyfropolis.blogspot.com (x10)
Wierzycie recenzjom smartfonów? To błąd. Bo są pisane po kilku godzinach albo kilku dniach użytkowania sprzętu. A wiadomo, że w tak krótkim okresie nawet najgorszy smartfon sprawuje się dobrze. Kłopoty zaczynają się dużo później. Dlatego moja recenzja będzie powstawała etapami. Na początek (styczeń 2016 r.) opiszę pierwsze wrażenia na temat Huawei P8 Lite, a później będę dodawał kolejne wątki. Co będzie miało plusy ale i minusy.



Do plusów takiej recenzji zaliczam rzeczywistą ocenę smartfona. Do minusów to, że za kilka tygodni lub miesięcy P8 Lite zniknie już z oferty operatorów komórkowych i będzie najwyżej dostępny w komisach lub na Allegro. Ale nie ma innej rady - nie sposób ocenić w amatorskich warunkach jak będzie się sprawował sprzęt w przyszłości, a zwykle dopiero po kilku miesiącach okazuje się, czy plastik się nie połamał, albo czy konfiguracja sprzętu pozwala na korzystanie z oprogramowania bez irytacji. Koniec lania wady, przejdźmy do pierwszych wrażeń.



Nigdy wcześniej nie miałem smartfona Huawei, więc nie wiedziałem czego się spodziewać po gorszym odpowiedniku flagowego modelu P8. Pierwsza sprawa - opakowanie. Smartfon sprzedają w eleganckim, designerskim, białym pudełku. We wnętrzu wszystkie części (instrukcja, ładowarka, słuchawki) są ciekawie zapakowanie w mniejsze, czarne pudełka. W zasadzie nie wiem po co Chińczycy tak się starali - pudełko nie ma absolutnie żadnego znaczenia. To kawałek drogiego papieru, który trafi na makulaturę a niepotrzebnie zawyża cenę smartfona.


Druga sprawa - obudowa. Pierwszy raz spotkałem aż tak kanciasty smartfon. To plastikowy "klocek", którego krawędzie zaokrąglono w sposób minimalny. Przez pierwszy dzień zabawy smartfonem źle się czułem ściskając palcami twarde krawędzie. Tylna ścianka P8 Lite jest zaś śliska (nie ściągnąłem jeszcze do końca folii ochronnej, ale już zauważyłem tę cechę), podobnie jak przednia z dotykowym ekranem. To moim zdaniem wady - smartfon nie powinien się ślizgać w rękach. Czyli chyba trzeba zainwestować w etui z matowego, chropowatego plastiku. Albo się przyzwyczaić... Niestety ekran po wyłączeniu odbija refleksy światła oraz widać na nim odciski palców i tłuste smugi. Trzeba go będzie często przecierać..


 Pięciocalowy ekran niestety nie zajmuje całej powierzchni przedniej ścianki smartfona. Na zdjęciu widzicie nad i pod ekranem duży, czarny margines. Liczyłem, że po bokach logo "Huawei" znajdą się stałe przyciski - nic z tego. Trzy przyciski funkcyjne są jedynie wyświetlane na dole dotykowego ekranu (trójkąt, kółko i kwadrat). Cóż, to smartfon średniej klasy. Ale plusem jest jakość obrazu - kolory są naturalne, ładne, a patrząc na ekran pod kątem nie traci on kontrastu i ostrości.


Na prawym boku mamy: przycisk zwiększania/zmniejszania głośności (1), przycisk włączania/wyłączania smartfona (2) oraz dwa sloty na karty (3). Do zestawu podobno dołączona jest igła, którą wyciąga się ramki do załadowania kart microSD, microSIM i nanoSIM. W moim zestawie żadnej igły nie było, użyłem więc swojej igły by wydłubać ramkę i załadować nanoSIM, kartę przekazaną przez Orange.

Aparat fotograficzny. Nie miałem czasu na większą testową sesję, wykonałem tylko kilka fotek w domu. Aparat z matrycą 13 Mpx powinien robić niezłe zdjęcia. A wychodzą przeciętne. Poniżej zamieszczam trzy poglądowe fotografie. Zapewne przy ładnej pogodzie aparat nie zawiedzie, ale w domu, przy świetle z okna w pochmurny dzień nie wyszło nic nadzwyczajnego. I niekiedy trudno jest złapać ostrość - aparat długo "myśli". Czyli nie liczcie na szybkie, reporterskie zdjęcia.

Dodam, że obiektyw aparatu oraz dioda doświetlająca zdjęcia są umieszczone w górnym rogu tylnej ścianki, przez co trzeba uważać aby nie zasłonić palcem obiektywu. W innych smartfonach nie miałem takich problemów.



Jeśli chodzi o działanie systemu Android w wersji 5.0 Lollipop to w ciągu kilku dni nie zauważyłem żadnego problemu. Aplikacje się nie zawieszają i działają płynnie. System oraz ulepszenia autorstwa Huawei (np. dźwięki i motywy) są fajne, intuicyjne. Ciekawe jestem czy nic się nie zmieni na niekorzyść, bo w tańszych smartfonach po jakimś czasie system zaczyna szwankować.


Zauważyłem, że czasami gdy do kogoś dzwonię, to sygnał słyszany w słuchawce przerywa. W Internecie przeczytałem, że tak się zdarza, trzeba wówczas zmienić sygnał sieci na 2G. Spróbuję czy u mnie to też pomoże. Jeśli jednak takie zjawisko będzie występowało to złożę reklamacje. Przerywanie sygnały dyskwalifikuje urządzenie. Miejcie to na uwadze rozważając zakup smartfona.

Na koniec przedstawiam wspólne zdjęcie Huawei P8 Lite i Samsunga Galaxy S4, dla porównania wyglądu smartfonów różnych producentów.


Tak jak obiecałem, będę co jakiś czas dodawał nowe spostrzeżenia. Podzielę się z Wami m.in. opiniami o baterii, o wykonywanych aparatem klipach wideo oraz o efektywności smartfona podczas korzystania z gier. Jeśli macie w sprawie P8 Lite pytania, zostawcie komentarz. Postaram się w miarę szybko odpowiedzieć, ale dajcie mi na to trochę czasu, bo nie zaglądam non stop na bloga.

Pierwsza aktualizacja: Telefon nie łączył się z internetem po kliknięciu w przycisk "transfer danych". Dopatrzyłem się, że powodem jest brak konfiguracji / ustawień internetu. Ponieważ w necie nie było poradnika konfiguracji zadzwoniłem na infolinię Orange. Sympatyczna pani wyjaśniła gdzie, co wpisać i zadziałało. Dobrze, że miałem drugi telefon, bo inaczej ciężko by się wpisywało polecenia podczas rozmowy. To raczej nie wina samego smartfona, ale operatora czyli Orange, bo sprzedają sprzęt nieprzygotowany do działania. Wstyd!

Druga aktualizacja (7. 02. 2016): Żadnych problemów ze smartfonem. Czasami aplikacje się zawieszają, np. Facebook po aktualizacji, ale wystarczy wyczyścić dane w ustawieniach. Gram w N.O.V.A. 3, grę z zaawansowaną grafiką - obraz chodzi płynnie, nie zawiesza się, nie wyrzuca mnie do pulpitu. Dla mnie to duża zaleta, aby smartfon był w stanie uruchamiać nowe gry. Po miesiącu korzystania z P8 Lite mogę powiedzieć, że polecam ten sprzęt jeśli kupicie go w przystępnej cenie (np. poniżej 100 zł z abonamentem). Największą wadą pozostaje wykonanie - kanciasta, plastikowa obudowa (obsługa jedną ręką jest niemożliwa). Dokupienie plastikowego etui nie poprawia sprawy.

Trzecia aktualizacja (12.03. 2016): Od kilku dni zawieszają się aplikacje. Np. gdy wchodzę w okienko wyszukiwarki Google na pulpicie, muszę zaczekać ok. 5 sekund aż wyświetli się klawiatura.  Wpisanie frazy też trwa długo bo litery wpisuje się z opóźnieniem. Czyli smartfon Huawei po 3 miesiącach nadaje się do wymiany na lepszy? Odradzam ten sprzęt. Czy ktoś ma wątpliwości co do recenzji rozciągniętych w czasie? :)

Czwarta aktualizacja (7.04. 2016) Pojawiła się aktualizacja systemu. Poprawiła jakość rozmów telefonicznych i dodane zostały nowe aplikacje producenta jak HiCare. Mam wrażenie, że telefon nieco przyspieszył, przestał się zacinać. Trzeba uważać aby nie włączyć jednocześnie pamięciożernych aplikacji jak Facebook i Tinder a wszystko chodzi płynnie i nie można mieć wówczas zastrzeżeń do działania P8 Lite.

Piąta aktualizacja (30.05.2016) Smartfon sprawuje się bez zarzutów. Baterię ładuję co 2-3 dni.

Szósta aktualizacja (12.09.2016): Jesteście ciekawi jak sprawuje się P8 Lite po 8 miesiącach? Bardzo kiepsko. Każda aplikacja zużywa dużo pamięci operacyjnej. Około 10 razy dziennie korzystam z process killera (klikam w kwadracik na dole ekranu i przesuwam palec po ekranie aby zamknąć wszystkie aplikacje), by smartfon przestał się zawieszać. Obawiam się, że będzie coraz gorzej...

Szósta aktualizacja (17.10.2016) Odinstalowałem kilka obciążających procesor aplikacji. Korzystam teraz tylko z Facebooka (bez Messengera), Twittera i przeglądarki internetowej. I oczywiście z telefonu, sms-ów itd. Przy tak oszczędnym używaniu smartfon działa bez zarzutów, Bateria nadal wystarcza na 2-3 dni - w ogóle plusem dla mnie w tym sprzęcie jest bateria, bo jeszcze ani razu telefon sam się nie wyłączył z powodu braku energii. Chociaż jednak kreska na wskaźniku towarzyszy mi często.