20.02.2011

10 powodów by nie kupować smartfona

Jakieś 10 lat temu każdy chciał mieć wypasionego blaszaka z dobrym monitorem. Później każdy pożądał dobrego laptopa. To już mamy. Teraz producenci elektroniki promują smartfony, czyli drogie komórki z funkcjami znanymi z komputerów. Czy rzeczywiście większość z nas potrzebuje takich gadżetów? Zanim dacie się namówić marketingowcom na zakup iPhona, BlackBerry czy Galaxy S zastanówcie się czy faktycznie warto inwestować w taki sprzęt. Bo jest to sprzęt specyficzny, dla wymagających odbiorców - bardziej "smart" niż "telefon".

Nie jestem przeciwnikiem smartfonów. Ale sprzeciwiam się powszechnej modzie na te urządzenia. Modzie wykreowanej przez przemysł elektroniczny i telekomunikacyjny. Komórki  aktualnie wypuszczane na rynek mają większość funkcji smartfonów sprzed kilku lat. A smartfony mają dziś funkcje znane z notebooków. To w pewnym sensie ewolucja. Z tym, że ta ewolucja niespecjalnie przekłada się na korzyści dla użytkowników.

Abyśmy widzieli korzyści z niepotrzebnego nam gadżetu i podarowali ciężko zarobione pieniądze korporacjom, korporacje wydają miliardy dolarów na kampanie marketingowe. Ponieważ technologia słabo się rozwija, ciężko wymyślić nowe zastosowanie minikomputera w telefonie, więc reklamy smartfonów odwołują się do naszych emocji. Przykłady: „Połącz się z Facebookiem i bądź w kontakcie z przyjaciółmi” - bez smartfona będę samotny?, „Dzięki wbudowanym trzem aparatom utrwalaj szczęśliwe chwile” - bez gadżetu będę nieszczęśliwy - sugeruje reklama. A koncern HTC reklamuje gadżet Hero hasłem: „Odważ się. Bądź sobą” - fajne hasło, ale co ma wspólnego ze smarfonem?

HTC Hero. Że niby jestem sobą tylko z HTC
1. Producenci smartfonów chwalą się, że na ich gadżecie (w systemie operacyjnym) możesz zainstalować 200 albo 1000 albo 500 000 aplikacji. Po co nam one? 99,99 proc. aplikacji to programiki nikomu niepotrzebne. Ściągniesz jakąś gierkę, pograsz pół godziny i więcej do niej nie wrócisz. Aplikacji z których będziemy stale korzystać jest raptem kilka. I powinny być fabrycznie zainstalowane w telefonie.

2. Ponoć smartfony służą do przeglądania internetu. Tylko, że większość witryn na świecie nie ma swoich mobilnych wersji*. A nawet jak mają, to nie oferują niczego takiego, co skłoni Cię do przeglądania treści przez dłuższą chwilę via smartfon. Zwłaszcza, że na małym ekraniku niewiele widać i ciężko się czyta teksy. Reklamowane odtwarzanie filmów to totalna pomyłka. Już oglądanie filmu na telewizorze jest słabe, w porównaniu z ekranem w kinie, a co dopiero w komórce...

3. Smartfon bez Internetu nie jest smartfonem. A mobilny Internet powinien mieć sensowną prędkość. Niestety UMTS / HDSPA jest tylko w dużych aglomeracjach. Jeśli nie mieszkasz w Warszawie czy w Katowicach nie posurfujesz tak, jak byś tego oczekiwał. A jeśli mieszkasz w dużym mieście to czy naprawdę potrzebujesz netu w komórce? Przecież korzystasz z sieci w domu i w pracy. Warto wydać dodatkowe pieniądze na mobilny Internet? Moim zdaniem warto, lecz przy obecnych cenach, trzeba się liczyć z samoograniczaniem łączenia z siecią. Jeśli codziennie w drodze do szkoły lub pracy będziemy mieli odpalony internet, operator wystawi nam słony rachunek.

4. Smartfony teoretycznie powinny się komunikować z komputerami i innymi urządzeniami. Wiele smartfonów korzysta z różnych dziwnych wtyczek, np. mini USB. Czyli żeby np. korzystać z pendrive'a i smartfona musisz dokupić przejściówkę. Czy jadąc tramwajem będziecie chcieli wyciągać kable i przejściówki, aby przekopiować jakiś plik? Założę się, że większość użytkowników smartfonów nigdy ich nie niczego nie podłącza. Reasumując - komunikacja, synchronizacja nie jest przydatną funkcją.


5. Dzisiejsze smartfony mają wyłącznie dotykowe ekrany. Czy naprawdę je lubimy? Gdy spytasz użytkownika iPhone'a czy Galaxy S, czy dobrze mu się pracuje posuwając paluchami po ekranie to odpowie: można się z czasem przyzwyczaić. Faktycznie, można. Ale zróbcie test z szybkości pisania esemesów na smartfonie i na komórce z przyciskami - moim zdaniem na wirtualnej klawiaturze pisze się gorzej i dłużej.

6. Smartfony mają coraz większe ekrany. Mają też coraz więcej funkcji (internet, video , czytnik e-booków itd.). To powoduje, że baterie potrzebują więcej energii. Jeśli korzystasz intensywnie ze smartfona to jego bateria wytrzyma najwyżej dwa dni. Jeśli rzadko korzystasz z gadżetu wtedy bez ładowania popracujesz max 4 dni. Noś ze sobą ładowarkę! A tak na poważnie - zanim kupisz sprzęt, przeczytaj opinie o jego baterii. Znam smartfony, które wytrzymują naprawdę długo, i znam egzemplarz marki SE, który wytrzymuje jeden dzień...

7. Masz iPhone'a? Spróbuj podłączyć go do komputera z systemem Windows. Nie udało się? Nic dziwnego, obce systemy operacyjne na komputerze i w smartfonie mogą nie współdziałać. Pamiętaj o tym wybierając gadżet.

8. Żeby załadować do smartfona procesor 1-1,5 GHz i dysk o pojemności 2 GB to niestety musi on być spory. Duży. Wielki! Stań przed lustrem, przyłóż swoją wypasioną cegłę do ucha. Zobaczysz, że podczas prowadzenia rozmowy telefonicznej wyglądasz jak błazen. A gdy idziesz po ulicy lub jedziesz pociągiem duże gabaryty gadżetu przyciągną wzrok złodziei. Mała komórka Nokii, którą teraz mam nie rzuca się w oczy i można ją nosić w dowolnej kieszeni.


9. Powiedzmy, że idziesz ulicą, chcesz zmienić melodię w smartfonie albo włączyć bluetooth. Powiedzmy, że jest zima, pada śnieg, masz zmarznięte dłonie. I teraz spróbuj odszukać w menu potrzebne opcje / aplikacje. Połapać się w tym ciężko. Bo smartfone ma być smart i zadowolić gadżeciarzy, osoby lubiące godzinami grzebać w ustawieniach, aktualizować system operacyjny, odkrywać nowe funkcje. I tym różni się od telefonu, który służy do prowadzenia rozmów.

10. Egzemplarze średniej klasy mają dość marny wyświetlacz. Normalnie to nie przeszkadza. Ale spróbuj wyciągnąć smartfon na słońcu - uda Ci się zadzwonić do znajomego, ale zrobić zdjęcie... nie bardzo, na ekranie będzie niewiele widać. Niestety, smartfony, na które nas stać są przeważnie smartfonami średniej klasy.

Na zakończenie: Ponieważ tekst jest chętnie czytany a w komentarzach piszecie, że nie mam racji, muszę coś wyjaśnić. Otóż ten wpis pisałem z dużym przymrużeniem oka ;) Celowo zebrałem negatywne opinie, aby sprowokować Was do dyskusji a jednocześnie pokazać, że smartfony są (a właściwie były - w 2001 roku) niedopracowane. Niemniej jestem zadowolonym użytkownikiem smartfona. Polecam każdemu zakup takiego urządzenia. A jednocześnie radzę zastanowić się nad wyborem konkretnego modelu, aby spełniał nasze oczekiwania a nie zrujnował nam portfela.

[Aktualizacja - wrzesień 2013]* Ten tekst napisałem 2,5 roku temu. Sytuacja nieco się zmieniła: na rynku są już w zasadzie wyłącznie smartfony. Wszystkie poważne serwisy internetowe mają już witryny mobilne do przeglądania treści na smartfonach.
-