15.10.2016

Orange LTE dla domu z routerem Huawei B315 - opinia

Od trzech miesięcy korzystam z usługi LTE dla domu, która zastąpiła poprzednią ofertę – Orange Free Net. I dobrze, że zastąpiła bo mocno limitowane LTE było porażką, a ulepszona oferta pozwala cieszyć się mobilnym internetem w domu bez irytacji i większych kosztów. Do korzystania z usługi wybrałem router Huawei B315, który dobrze się sprawdza jako stacjonarny, ale gdy chcesz zabrać LTE w podróż, potrzebne będzie drugie urządzenie.


Usługę Orange Free Net z początku chwaliłem, a kiedy zaczęli mi blokować internet po wykorzystaniu pakietu 30 GB, niemiłosiernie przeklinałem. Bo 30 GB szybko się wykorzystuje w domu, kiedy do LTE podłączone są dwa komputery i smartfony a czasami też TV. W nowej usłudze, którą operator nazwał „dla domu” mam miesięczną opłatę 59,90 zł, za którą mogę wykorzystać 150 GB danych. Ten limit widnieje w aktualnym regulaminie do usługi, a wydaje mi się, że gdy podpisywałem umowę to limit wynosił 70 GB (mogę się mylić, na umowie nie widzę zapisu o limicie). Jeśli zużyję więcej danych, lejek zostanie ograniczony do 1 Mb/s. To też duża poprawa w porównaniu z poprzednią ofertą, gdy transfer spadał do 64 Kb/s, co zupełnie uniemożliwiało korzystanie z sieci.

Router Huawei B315 LTE CPE
Czy 150 Mb miesięcznie to dużo? 
Jestem heavy userem jeśli chodzi o net, korzystam z sieci naprawdę często. W ciągu trzech miesięcy wykorzystałem w sumie niecałe 180 GB, co daje średnio 0,5 GB download-u dziennie. Statystyki na stronie Orange pokazują, że czasami jednego dnia wykorzystuję 1 GB, innego dnia 2-4 GB (np. gdy ściągam jakąś grę), jeszcze innego dnia prawie wcale nie korzystam z netu, chyba, że smartfon sam się łączy z siecią i ściągnie kilka megabajtów. Czyli limit 150 GB w strefie domowej jest korzystny dla użytkownika, nawet jeśli z sieci korzysta kilka osób.

Wspomniałem o strefie domowej, bo w usłudze jest podział na strefę internetu domowego (z limitem 150 GB) oraz na inne lokalizacje (poza domem). Strefę domową ustanawia się na początku korzystania z usługi i wynosi ona 500 m. To duży obszar, nawet większy niż wynosi zasięg mojej sieci bezprzewodowej. Poza tą strefą w ramach abonamentu można wykorzystać dodatkowe 60 GB danych miesięcznie. To bardzo korzystna opcja dla wszystkich, którzy korzystają z netu poza domem, zabierając ze sobą router (plus oczywiście laptop albo tablet).

Przewodowe LTE
Ponieważ korzystam z netu prawie wyłącznie w domu, wybrałem router Huawei B315. Podoba mi się ten sprzęt, ponieważ przypomina klasyczne routery do internetu „przewodowego”, np. od Neostrady. Router ma zasilacz podłączany do gniazdka elektrycznego, trzy porty LAN, port LAN4/WAN, gniazdo USB i port telefoniczny. Dzięki temu router ma wiele zastosowań, można podłączyć do niego urządzenia nie tylko przez WiFi (jak jest z routerami mobilnymi np. z Airboksem), ale również po kablu. I ja mam na stałe podpięty router do komputera typu desktop (przez port LAN). Na obudowie routera jest kilka świecących kontrolek (wskaźniki: zasilania, trybu sieciowego, WiFi/WPS, LAN i siły sygnału). Światełka trochę mnie irytują w nocy, gdy rozświetlają pokój, ale można się do tego przyzwyczaić, lub po prostu wyłączyć router przyciskiem na jego obudowie.

Tylna ścianka routera,z wyjętą zaślepką miejsca na kartę SIM.

Do korzystania z LTE poza strefą domową dokupiłem dodatkowy router – Airbox w nowej wersji. Z tym, że jeszcze z niego nie korzystałem. Jeśli go przetestuję, być może napiszę kolejną recenzję sprzętu.

Dwa routery, jedna SIM
Oferta Orange LTE dma wadę dotyczącą właśnie routerów. Skoro operator zachęca do korzystania z usługi zarówno w domu i poza nim, a także oferuje w niskiej cenie dodatkowy router mobilny, to powinien udostępnić klientom dwie karty SIM, a daje tylko jedną. Czyli, gdy zdecydujesz się – tak jak ja zrobiłem - na zakup dwóch routerów, stacjonarnego do domu oraz mobilnego, to czeka Cię niemiły proces przerzucania karty SIM między urządzeniami. Dodam, że w routerze stacjonarnym trzeba wsunąć kartę dużą - klasyczną SIM, a w mobilnym mikro SIM. W tym celu należy korzystać z plastikowej „ramki”, która powiększy kartę. Orange oferuje co prawda drugą kartę SIM, ale za 5 zł miesięczne, co czyni inwestycję w LTE dla domu niezbyt opłacalną.

Rozwiązaniem problemu z kartami SIM jest wykorzystanie routera mobilnego, takiego jak Airbox, zamiast stacjonarnego. Ale trzeba pamiętać, że router mobilny ma przeważnie mniejszy zasięg sieci bezprzewodowej. Jeśli mieszkasz w domu z poddaszem albo masz duże mieszkanie, to Airbox może nie dawać silnego sygnału WiFi w każdym pomieszczeniu.


Jeśli chodzi o prędkość pobierania i wysyłania danych dla modelu B315 to w mojej lokalizacji download wynosi przeważnie 16-20 Mb/s a upload 8-15 Mb/s. Ping jest stały – 39 ms. Mieszkam ok. 2500 m od stacji bazowej - jeśli to dla kogoś ma znaczenie.

Podsumowanie
Generalnie jestem zadowolony z oferty Orange LTE dla domu. Do jej mankamentów zaliczam brak drugiej karty SIM (do korzystania z sieci poza domem). Drugim minusem usługi jest zbyt wysoka opłata abonamentowa. Prawie 60 zł to dość sporo przy umowie na dwa lata oraz przy konieczności płacenia za dodatkową kartę SIM. Orange może pozwolić sobie na dyktat cenowy, gdyż konkurencja nie ma ciekawszej oferty LTE. Chyba, że ma, a ja o tym nie wiem. Jeśli znasz lepszą bądź tańszą usługę, zostaw komentarz.