14.05.2014

Tinder - najlepsza aplikacja randkowa na smartfony


Specjalnie dla Was, szanowni czytelnicy bloga, przez pewien czas testowałem różne aplikacje do randkowania mobilnego. Nie było to łatwe doświadczenie. Mam już swój wiek i nie wyglądam jak George Clooney (mówiąc wprost należę do brzydali), przez co czułem się lekko skonfundowany zakładając konta w serwisach i aplikacjach mobilnych, w których ludzie łączą się w pary, albo po prostu umawiają się na pójście do łóżka. Testowane aplikacje nie ułatwiały zadania, gdyż m.in. ingerowały w moją prywatność (zmuszały do podawania danych osobowych). Ale pewnego dnia kolega polecił mi Tinder - prostą aplikację, cieszącą się dużą popularnością na całym świecie. Okazało się, że to zasłużona popularność.

Kilka słów o wcześniej testowanych aplikacjach. Pierwszą była POF czyli plenty od fish, aplikacja znanego w krajach anglosaskich portalu randkowego POF. Jak dla mnie  aplikacja jest zbyt skomplikowana i za bardzo ingerująca w nasze życie. Irytujący jest zestaw pytań, na które musimy odpowiedzieć zanim rozpoczniemy korzystanie z aplikacji. POF pyta m.in. o wysokość naszych zarobków oraz o nasz majątek ("Jakim jeździsz samochodem?"). POF - odpada.


Nowe oblicze spamerów
Kolejną testowaną aplikacją była Blendr. Niech Was nikt nie podkusi do instalowania tego wynalazku. Dość powiedzieć, że Blendr jest aplikacją rosyjskich gangsterów, którzy stworzyli słynne Badoo (wielokrotnie o pisałem o tym serwisie spamersko-randkowym). Po uruchomieniu Blendr dostałem 10 maili - spamów z... Badoo. Blendr próbował wyłudzić numer mojego telefonu oraz uzyskać dostęp do znajomych z Facebooka. Brrr... Precz!


Ale zapomnijmy o nieudanych aplikacjach skoro jest Tinder. Prost aplikacja, do uruchomienia której trzeba mieć konto na Facebooku. Tinder pobierze z automatu kilka naszych zdjęć profilowych oraz nasze imię oraz wiek. Te dane będą widoczne w naszym profilu, dlatego przed instalacją Tindera warto zrobić porządek na fejsie - zastanowić się co chcemy pokazać w aplikacji randkowej. Później będziemy mogli dodawać i usuwać zdjęcia oraz edytować nasz krótki opis - tekst powitalny.

Uwaga: na niektórych smartfonach i wersjach Androida późniejsze dodawanie zdjęć w Tinder jest niemożliwe - przemyślcie katalog zdjęć profilowych na Facebooku zanim zalogujecie się pierwszy raz w aplikacji.

Korzyść z GPS-a
Nie będę opisywał struktury aplikacji i ustawień. Wszystko jest proste i intuicyjnie. Kandydatów na partnerów wyszukujemy według podstawowych kryteriów jak płeć i wiek. Najciekawsze w Tinderze jest kryterium odległości, bo możemy ustawić promień od 1 do 160 km. Czyli umówimy się na randkę wyłącznie z osobami, które są w naszej okolicy, np. w tym samym mieście, gminie, czy województwie (w odległości, którą ustawimy). Mnie - mieszkam w Warszawie - udało się nawiązać kontakt z dziewczynami mieszkającymi zarówno kilka kilometrów ode mnie a nawet w Łodzi i w Lublinie.

Tinder działa podobnie jak aplikacja Hot or not, w której dokonujemy selekcji użytkowników. Aplikacja wyświetla nam profile osób, które odpowiadają naszym kryteriom i decydujemy (przesuwając palcem w prawo na tak i w lewo na nie), czy ktoś nam się podoba i nadaje do dalszej rozmowy. Jeżeli osoby, które nam się podobają dokonały pozytywnej selekcji również naszej osoby, to Tinder ogłasza nas parą (vide: zrzut ekranu powyżej). Wówczas możemy rozpocząć czat z potencjalną partnerką/partnerem, którzy zostaną dodani do naszej listy znajomych (możemy ich z niej usunąć).

Kiedy nawiążemy z kimś kontakt to od nas i od drugiej osoby zależy jak się znajomość się potoczy (nie jest to temat tego wpisu).

Dodam, że niedawno Tinder dodał nową funkcjonalność - umieszczanie zdjęć zwanych w aplikacji momentami. To funkcja zapożyczona z aplikacji Snapchat - robimy zdjęcie, dodajemy np. rysunek, opis lub emotikon i udostępniamy zdjęcie osobom z naszej listy znajomych. Co im pokażemy i w jakim celu? To zależy od naszej inwencji.

Kilka rad dla tinderowców:
  • w aplikacji wybieramy partnerów wzrokiem (hot or not?) a decyzja zapada w ułamku sekund. Dlatego trzeba umieścić na Facebooku dobre, ładne, interesujące zdjęcia, które przykują uwagę. Jeśli ustawimy jako pierwsze zdjęcie z głupią miną, to zniechęcimy do siebie ludzi i randki nie będzie ;)
  • warto napisać w profilu kilka słów na swój temat. Osobiście lubię przeczytać coś o poznawanej dziewczynie, coś co zdradzi kim jest i czego oczekuje. To ułatwi nawiązanie rozmowy.
  • w aplikacji widać nasze zainteresowania, a tak naprawdę tematy i osoby, które polubiliśmy na Facebooku. To pomaga znaleźć partnerów o podobnych zainteresowaniach i preferencjach. Dlatego warto zrobić remanent polubionych stron. 
  • czasami wśród przeglądanych profili użytkowników znajdziemy konta obcokrajowców. Czytałem na forach, że to błąd Tindera, skoro takie osoby nam się wyświetlają. Według mnie to nie musi być błąd. Może po prostu obcokrajowcy korzystający z aplikacji przebywają chwilowo w Polsce? Nie wiem, nie nawiązałem jeszcze takiej znajomości.
Liczę na Wasze komentarze i uwagi o Tinderze!
-