20.09.2011

Social media? No, thanks!

Wszystko ma swój kres. Co będzie dalej ze społecznościami? Nie wiem jak Wy, ale mam wrażenie, że wyścig FB z G+, ciągle usprawnianie FB, coraz częstsze rozmowy o social media, i cały ten zgiełk wokół tematu, powoduj przesyt Web 2.0. Może to tylko moje subiektywne odczucie, albo jesienna apatia?


Jest coraz więcej narzędzi i funkcjonalności społecznościowych, coraz więcej stron zachęca "polub mnie". Tylko czy użytkownicy chcą ciągle więcej, lepiej, szybciej, inaczej, ciekawiej?

Patrzę na nowe funkcje na Facebooku, np. na grupowanie znajomych. Jestem wielbicielem innowacji, lubię je poznawać i testować. Lubię znajdować dla nich zastosowanie. Lecz ileż czasu jestem w stanie poświęcić na zgłębianie nowych pomysłów pana Zuckerberga i jego kolegów? Kiedyś odniósł sukces tworząc aplikację, która pozwalała punktować urodę koleżanek ze studiów. Od tamtej pory jego społecznościówka została wyposażona w tysiące mini narzędzi. To chwyciło. Chcemy kolejnych?

Mam konto na fejsie od 3 lat. Dziś FB każe mi uczyć się wszystkiego od nowa.
Facebooki, Twittery, Nasze Klasy, YouTuby przyciągnęły miliony. Bo było na nie zapotrzebowanie. Była potrzeba zintegrowania ludzi z całego świata w wirtualnej rzeczywistości. To się naprawdę udało. Bo to była odpowiedź na nieznaną, ukrytą potrzebę społeczeństw.

Social media to narzędzia, których potrzebowaliśmy. Czy aktualne funkcjonalności, te, które obserwujemy na Facebooku i w Google+ powstają z z myślą o nas? Czy ktoś nas pytał, czy są nam potrzebne? A jeśli są potrzebne, to ktoś zadał pytanie, czy chcemy właśnie takie, lub inne? Nie pamiętam, abym kiedykolwiek brak udział w jakimś sondażu albo beta testach.

Serwisy przesadzają, oferują więcej niż oczekujemy. Analogicznie było z nożykami do golenia: najpierw 1 ostrze, potem 2. Chwyciło? no to 3, 4, 5, (fusion!) 10... Gdzieś musi być granica, inaczej faceci zapuszczą brody i będą kontestować wynalazki z laboratoriów Gillete.

Kiedyś musi nastąpić opamiętanie. Inaczej rzucimy w kąt komputery i zapragniemy wyjść z psem na spacer. Bo co z tego, że mamy hierarchizację wiadomości, segregowanie wpisów itp. narzędzia, skoro dzięki temu nie staniemy się bardziej szczęśliwi, bogaci, czy zdrowsi. Dzięki kolejnym opcjom, okienkom i zakładkom nie poznam żony na Facebooku, nie zdobędę tam lepszej pracy, ani nie znajdę sposobu na tańsze zakupy. 


Mam dość Facebooka. G+ mnie się nie podoba. Wiecie co? Wybieram spacer z psem, drinka z koleżanką i książkę w wannie. I Wam życzę więcej realu a mniej Zuckerbergów.
-