2.02.2012

Za ile dasz się zhandlować?

Handel ludźmi jest zakazany, ale handel naszymi kontami w serwisach społecznościowych kwitnie. Na Allegro są dziesiątki ogłoszeń firm i osób zajmujących się hodowlą fanów. To samo jest na amerykańskim e-Bayu. Piszę to ku przestrodze. Chcecie, aby ktoś się dorabiał sprzedając Was razem ze bezwartościowymi, fałszywymi stronami, które polubicie?

Moim zdaniem GIODO powinien się zająć sprawą hodowli fanów. Przecież tworzenie lipnych stron, do których przyciąga się ludzi, aby później sprzedać te osoby to nielegalny handel naszymi danymi osobowymi. Na Facebooku podajemy nasze nazwiska, adresy pocztowe, adresy e-mail, podajemy członków naszych rodzin. Jeśli ktoś może stworzyć stronę z konkursem, rozpowszechniać spam, a następnie stronę zhandlować, to coś tu nie gra, nie żyjemy w państwie prawa. GIODO? Od czego ten urząd, mothafaka jest?!

Ciekaw też jestem co sobie myślą firmy, które kupują fanów. Czy sprzedaż i handel internetowych tożsamości ma coś wspólnego z etyką biznesową? Może przedstawicieli firm, świadczących usługi social media, powinni stworzyć kodeks zasad etycznych i piętnować nieuczciwe praktyki. Na handlu użytkownikami Facebooka czy Google+ nikt nie korzysta, z wyjątkiem "farmerów".
Aukcje na Allegro.pl
Jeśli zamierasz kupić od kogoś fanów dla strony swojej firmy, przemyśl to dobrze. Osoby, które zostały przehandlowane i bez ich wiedzy dodane do fanów Twojej marki, nie są faktycznymi fanami, to martwe dusze. Oni nie będą lajkować Twoich wpisów, a tym bardziej kupować Twoich produktów lub usług. Powiedzmy, że kupujesz fanpejdż z 5 tysiącami użytkowników. Zdziwisz się, że nie będzie na stronie aktywności. Dopiero, gdy pozyskasz sam, własnoręcznie nowych, realnych fanów, zauważysz ruch w fanpage.
-