Smartfony z serii ajfon są dobre, bardzo dobre, praktyczne, ładne, łatwe w obsłudze. W zasadzie wszystkie z serii takie są. Czemu tak wiele osób interesuje się "5"? Może nowy iPhone będzie miał zainstalowaną drukarkę banknotów, albo będzie można z niego wysyłać za darmo sms-y, a może jakaś nowa aplikacja pozwoli znaleźć miłość na całe życie?
- Zaraz, zaraz, nie ma żadnej gorączki związanej z premierą nowej słuchawki, ja się tym nie podniecam - powie ktoś czytając ten wpis na blogu. Nie ty? Ale ktoś jednak tak. Spójrzcie na statystyki wyszukiwarki Google z ostatnich dni:
Na pierwszej pozycji haseł o rosnącej popularności są portal poświęcony gadżetom Apple'a i iphone 5 - oba hasła mają po 350 proc. przebicia. Domyślam się, że ludzie szukają portalu, aby poczytać o nowym smartfonie. Co ciekawe, marka Apple jest na 4. pozycji. Ludzie szaleją na puncie iPhonów.
No dobra, ale co jest szczególnego w "piątce", że stała się tak popularna, chociaż nikt jej jeszcze nie miał w rękach (sprzedaż w 5 krajach ruszy 21 września a w Polsce tydzień później)? Cóż, tego analizował nie będę, z recenzji, które czytałem wynika, że nic takiego, co by tłumaczyło wielki gwar. Ale to moja subiektywna opinia.
Polecam obejrzeć ten krótki filmik, wiele mówiący o miłośnikach gadżetów. Ludzie z telewizji pokazali przechodniom aktualny model smartfona, czyli iPhone 4S, mówiąc, że to jest iPhone 5 i spytali o opinię.
Amerykańska ulica stwierdziła m.in., że iPhone 5 jest lżejszy, szybszy, wykonany z lepszych materiałów, nawet gdy upadnie, to się nie rozwali...
Media non stop mówią o iPhone 5, nawet poważne media, telewizyjne stacje biznesowe, Finantial Times... A przecież to tylko kolejny model, kolejnego, piep...onego gadżetu. Tak jak nowy gatunek kartofli, jak nowy proszek do prania ("teraz twoje ubrania zachowają naturalne kolory"), jak batonik z orzechami, do którego dodali teraz chrupki, aby móc zareklamować rzekomo nowy produkt i zwiększyć zyski ze sprzedaży.
Mam smartfona matki HTC i bardzo go lubię. Jest wiele fajnych smartfonów, ale czy trzeba o nich tak trąbić? Patrząc na ilość publikacji na temat iPhone'a nr 5, można odnieść wrażenie, że smartfony Apple'a są najbardziej popularne na świecie. Skoro ludzie tak kochają iPhone, to musi być najlepszy. Nie? No to podaję statystyki sprzedaży smartfonów za II połowę 2012 roku (wg IDC):
- Samsung Electronics - 52 mln sprzedanych urządzeń, 32,6 proc. udziałów w rynku (17 proc. rok wcześniej).
- Apple - 26 mln sprzedanych urządzeń, 16,9 proc. udziałów w rynku (18,8 proc. rok wcześniej)
- Nokia - 10,2 mln urządzeń, 6,6 proc. (15,4 proc. przed rokiem).
- HTC - 8,8 mln komórek, 5,7 proc. udziału (10,7 proc. rok wcześniej).
- ZTE - 8 mln, 5,2 proc. (1,8 proc.)
- pozostali - 50,7 mln, 32,9 proc. (36,2 proc.).
To, że Samsung sprzedaje najwięcej smartfonów, nie oznacza dla mnie, że w mediach powinna panować gorączka na puncie jego nowych produktów, a tak się niestety również dzieje (przy okazji premiery). Analizą tego zjawiska powinni zająć się nie tylko ekonomiści i marketingowcy, ale również psychiatrzy.
Jesteście użytkownikami iPhone'a? Skąd tyle hałasu?