Wstęp
Graph search jest powoli udostępniane użytkownikom Facebooka. W pierwszej kolejności z nowej wyszukiwarki korzystają osoby, które w ustawieniach mają wybrany język english US. Bo graph search opiera się na razie tylko na angielskich frazach. Z pewnością nieco czasu minie, zanim wyszukiwarka pozwoli wpisywać zapytania w innych językach, także po polsku.Osoby, którym odpalono GS, widzą nowe, górne menu Facebooka. Ikony powiadomień przeniesione zostają na prawą stronę. Wygląda to jak na obrazku:

Uwaga: zdecydowałem się nie pokazywać w omawianych przykładach wyników wyszukiwania, ponieważ musiałbym mocno przerabiać twarze i dane osób, które się pojawiły. Będę jednak te wyniki opisywał.
Co ciekawe, po wyświetleniu wyników wyszukiwania, pojawiają się opcje zaawansowanego wyszukiwania. Np., gdy wpisuję (po angielsku): "Ludzie, którzy mieszkają w mojej okolicy" i otrzymam wyniki, będą mógł zawęzić kryteria m.in. do wieku, miejsca pracy, do miejscowości, w której wyszukiwane osoby się urodziły itd.
Jak widać, można w graph search wyświetlić osoby, które mają podobne do naszych zainteresowania. W powyższym zapytaniu chodziło o znajomych, którzy lubią filmy. Wyświetliła mi się lista znajomych, którzy lajkowali różne strony i linki dotyczące filmów. Równie dobrze mogłem wpisać obce osoby, np. z Katowic ("People from Katowice who like movies").
Po wpisaniu powyższego zapytania, otrzymałem w wynikach listę stron facebookowych restauracji w mojej okolicy. Ponieważ w profilu mam wpisaną Warszawę, zobaczyłem listę stron włoskich restauracji z całego miasta. Dodatkowo mogłem wybrać tylko lokale, w których byli moi znajomi. W identyczny sposób można wyszukiwać rozmaite knajpy i sklepy. A więc GS jest korzystne dla marketerów i social media menedżerów.
Można w GS wyświetlić osoby, które zalajkowały jakąś firmę lub organizację. W tym przykładzie widać, że chodzi o sieć Ikea. Kiedy Facebook nie jest w stanie podać konkretnych wyników, sugeruje różne rozwiązania. Jak widzicie, zapytał mnie, czy chodzi o Ikea USA czy Ikea w Malezji. Podobne sugestie pojawiają się przy większości zapytań. Serwis upewnia się, jakich danych potrzebujemy i dopasowuje je ze swojej bazy.
A teraz ciekawostka. Na Facebooku można teraz wyszukiwać zdjęcia! To bardzo przydatne. Ale też nieco niebezpieczne, jeśli cenicie sobie prywatność (mam nadzieję, że tak). Np. wpisałem "Zdjęcia zrobione w Paryżu" i otrzymałem bardzo dużą galerię. Tylko, że na zdjęciach są ludzie, np. turyści pod więżą Eiffla. Czy chcecie, aby ktoś obcy przeglądał Wasze foty z wakacji? Właśnie się zastanawiam jak mam ustawioną prywatność w profilu. Hmm...
Ciemna strona big data
Kiedy wystartował graph search, jego pierwsi użytkownicy zamieścili w sieci screeny z dziwnymi, kuriozalnymi wynikami wyszukiwania. Przykład: "Pokaż firmy, w którym pracują osoby lubiące (bo zalajkowały) rasizm, albo "Pokaż katolików, którzy lubią markę Durex". Chociaż Facebook zablokował niektóre, podobne wyniki i teraz nie jest łatwo otrzymać prostą odpowiedź, to jednak niektóre kwiatki pozostały. Oto dowód:
Pod tym pytaniem wyskoczyła lista różnych organizacji z US Air Force i Starbucksem na czele. Nie wiem, czy jest to w porządku. Tzn. nie rozumiem sensu takich algorytmów. Ktoś mógłby się pokusić o jakieś oskarżenia pod kątem wymienionych organizacji. A organizacje mogą mieć pretensje do fejsa, zreszą uzasadnione.
Co istotne, to, co kiedyś zalajkowaliśmy, być może bez zastanowienia, może być obrócone przeciw nam. Spójrzcie na to:
Po tym zapytaniem zobaczyłem listę kobiet z Polski, które chcą poznawać mężczyzn i lubią się upijać. Tak, być może Twój profil też się pojawił. Z jednej strony takie wyniki są bulwersujące, ale z drugiej nie dziwią. Bo wystarczyło, że jakaś pani wpisała w profilu, że jest singlem i preferuje facetów a za jakiś czas zalajkowała popularną, sarkastyczną stronę Getting Drunk! i w GS została ukazana jako pijaczka, z którą można poflirtować...
A propos... Dzięki GS Facebook działa teraz jak serwis randkowy. Można wyszukać singli z dowolnej lokalizacji. Do tego można dodać kolejne frazy, np. "Pokaż samotnych facetów, którzy lubią szybkie samochody". Jeśli kiedyś kliknąłem stronę miłośników sportowych aut, pewnie znajdę się w wynikach ;)
Mógłbym mnożyć przykłady podobnych, czasami głupich, czasami zabawnych zapytań i wyników. Nie zrobię tego. Chcę jednak powiedzieć, że GS może być narzędziem niebezpiecznym. Na serwerach Facebooka są nasze dane osobowe, nasze preferencje, czasami nasze wygłupy i żarty. Jednak wyszukiwarka mierzy wszystkich jednakowo i segreguje nas według słów kluczowych ze stron, wpisów, zdjęć, które zalajkowaliśmy i otagowaliśmy. To nie fair. Może niektórym nie przeszkadza, że zostali wskazani na liście kobiet lub mężczyzn, którzy lubią alkohol, fajki czy konopie indyjskie. Jednak chyba większość z nas nie chciałaby, aby ktoś nas błędnie odebrał, na podstawie algorytmów i lajków. A tak niestety działa graph search.
Jedyne wyjście - uważajcie co lajkujecie, co wpisujecie i co udostępniacie na fejsie. Możecie też sprawdzić swój timeline czy listę zalajkowanych stron i odlajkować to, co mogłoby zostać niewłaściwie zinterpretowane przez facebookowych detektywów, którzy bawią się graph search.
Jestem ciekaw Waszych opinii nt. graph search.